Powoli kończą się archiwa z naszej wyprawy na północ. Kowno było drugim miastem na naszej trasie, co prawda nie zrobiło na nas aż takiego wrażenia jak pozostałe (to raczej małe miasto, niewiele się tam dzieje), ale postanowiliśmy wykorzystać nasz czas tam jak najlepiej. Na plus: restauracja Pekin, w której zjedliśmy najlepszą chińszczyznę ever! :)
W oczekiwaniu na jedzonko
Omnomnomnom
Nad Niemnem :)
Świetne zdjęcia! Ale... na tym z jedzeniem to chyba nie ta wspaniała chińszczyzna? Jedzona... sztućcami?! :D
OdpowiedzUsuń