niedziela, 12 lutego 2012

Barcelona pt 6 - the last 24 hours..

Ostatnie godziny w Barcelonie, odpoczynek na plaży, spacer po Montjuic... i smutny powrót do szarej rzeczywistości. Ale też mnóstwo planów na kolejne wyjazdy. 

Koniec naszej Hiszpańskiej przygody... ale tylko pierwszego jej rozdziału ;)


Przebyte kilometry dawały się we znaki, sił coraz mniej, ale szkoda było czasu na lenistwo ;)

jeszcze chwila....



Nie wymaga komentarza..



Siedzieliśmy tu dobrą godzinę, praktycznie nie odzywając się do siebie... Wszyscy cieszyliśmy się słońcem, plażą, muzyką i przepyszną Sangrią. Sielanka..

Montjuic


Stadion olimpijski





cya soon!

niedziela, 5 lutego 2012

Barcelona pt 5 - la Sagrada Familia & La Boqueria

W sobotę rano, nauczeni doświadczeniem z piątku, wstaliśmy wcześniej i udaliśmy się ponownie pod la Sagrada Familia. Na miejscu miałam trochę mieszane uczucia. Świątynię znałam tylko ze zdjęć, z tej "oryginalnej strony" i miałam chyba trochę inne jej wyobrażenie. Biorąc pod uwagę, że praca nad nią trwa już ponad 120 lat, kontrast pomiędzy starą częścią, a tą nową jest wręcz uderzający. Z jednej strony wizja, którą zawsze miałam w głowie a  z drugiej - nowiutki, czyściutki budynek, z odpustowymi dekoracjami. COŚ tam nie grało. Wnętrze, owszem, robi wrażenie. Ogrom przestrzeni jest wręcz przytłaczający, ale znów - nie do końca przekonują mnie "dekoracje". Świątynia niby budowana jest wg oryginalnego projektu Gaudiego, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że ktoś "przedobrzył". Na pewno jestem ciekawa efektu, gdy we wszystkich oknach zostaną umieszczone witraże i gdy cały sufit zostanie już pomalowany - gdy przez okna wpadną promienie słoneczne, efekt na pewno będzie powalający.

Jeśli chodzi o la Boqueria - niewyobrażalne tłumy, ciężko było się poruszać. Gwar, chaos, upał... ale uczta dla oczu niesamowita :) Najchętniej zrobiłabym tam zapasy na cały rok. 












Mała przekąska w parku... kawusia i xurros :)

La Rambla





cya soon ;)